wtorek, 2 lutego 2016

Zapuśćmy się wiosennie, czyli moja pierwsza blogerska akcja.

Kiedy zależy nam na długich włosach warto mieć jakiegoś kompana, który przypomni o celu, albo odwiedzie nas od zaprzestania starań. A co, kiedy tych kompanów jest ponad setka? Robi się wtedy coraz milej i łatwiej. "Zapuśćmy się wiosennie" u Ewy to moja pierwsza akcja tego typu i jestem niesamowicie podekscytowana!
Wpis miał się pojawić już wczoraj,bo od wczoraj zaczęłam akcję. Jednak choroba pokrzyżowała moje plany, nie miałam siły na pisanie posta, do tego jeszcze nie do końca ogarniam bloggera.

Co będę robić?
Przede wszystkim będę polegać na suplementacji calcium pantothenicum, do tego skrzyp w tabletkach. Oczywiście nie pominę zdrowej diety,bogatej w witaminki.Zastanawiam się nad dołączeniem wcierki,ale nie jestem pewna która będzie dawała u mnie zadowalające efekty. Jantar powędrował do mojej siostry, gdyż jego aplikacja sprawiała mi problemy. Może Joanna Rzepa? Do tego moja standardowa pielęgnacja polegająca na mixie humektantów i emolientów, oraz prawidłowym zabezpieczaniu włosów przed zniszczeniami.

Od czego startujemy?
Moje włosy zostały podcięte 2 tygodnie temu, aktualnie ich długość to 35cm
mierzone w pasemku kontrolnym, Nie jestem pewna czy ta długość ma się jakoś do rzeczywistości,ale to tylko pasemko kontrolne i niezależnie od jego długości można spokojnie monitorować przyrost włosków.
Stan włosów jak na chorobę przystało.



Tak więc zaczynamy, życzę wszystkim zapuszczającym się powodzenia i najlepszych efektów.
Buziaki, Sarna :)